2009-09-03
Podróż RPA Namibia 2009
otjiwarongo namibia himba etosha rpa ultramaraton cape town kapsztad two oceans marathon cape of good hope przylądek dobrej nadziei stellenbosch fish river canyon luderitz kolmanskop ghost town diaz point duwisib castle sossusvlei duwisib swakopmund welwitschia walvis bay khorixas skeleton coast etosha national park windhoek quivertree forest keetmanshoop augrabies falls soweto johannesburg Paryż
Opisywane miejsca:
(14903 km)
Typ: Blog z podróży
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Jestem pod wrazeniem, gratuluje odwagi, nie wiem czy kiedykolwiek odwazylabym sie, zdjecia super
-
Wspaniała podróż. Szkoda tylko, że w tak smutnych okolicznościach. Pozdrawiam.
-
Kurcze,
ludzie.....facet przeżył w czasie podróży tyle, że mógłby obdarować całkiem sporą grupę, zdjęcia niezłe,
tekst wciągający.....i TYLKO na tyle nas stać???
Gdzie te plusy??? -
przeczytałam na razie fragment o ultramaratonie i... cóż, robercie. potrafisz biegać, ale nie tylko - potrafisz też o tym pisać! o tak monotonnej czynności jak bieg przez ponad 50 km umiesz opowiadać całkiem wciągająco, oddając atmosferę wszystkich małych i dużych zwątpień i euforii. nie nudzisz. wiem, że podczas takiego biegu dużo się dzieje "wewnętrznie", biegacz jest nadzwyczaj wrażliwy na każdy drobiazg - mięsień, odczucie, oddech, ale doprawdy - nie jest łatwo oddać to wszystko w ciekawy, interesujący dla INNYCH, sposób. tobie się udało. gratuluję ;) a jeszcze bardziej - sukcesu w biegu!
-
rewelacyjna podróż, świetnie napisana, pełna emocji...i do tego piękne zdjęcia. szkoda, że można dać tylko jednego plusa :) i gratuluję udziału w biegu - niezły wyczyn!
-
Przeczytałam do końca, i nie zawiodłam się! Dziękuję!:)
-
Bardzo mnie wciągnęła Twoja podróż. Bardzo.
"...Cieszę się płaczę z radości, ale płaczę tez ze smutku, że nie powiem tego Piotrkowi..."
To świadczy tylko o Twoim wnętrzu. Jak facet płacze to naprawdę głeboko przeżywa to co go dotknęło...
"...To niesamowite wrażenie podróżować po bezkresnych pustkowiach, podziwiać przepiękne krajobrazy i nie spotykać przez dziesiątki kilometrów i całe godziny żadnych ludzi, żadnych samochodów, żadnych domów. Niezapomniane wrażenie..."
I w tym Cię rozumiem, to mnie pociągą w pustkowiach. Podobnych przeżyć doświadczyliśmy we dwóch z przyjacielem w Stanach na pustyni w Utah i w drodze do Toroweep.
Gratuluję ukończenia tego biegu pomimo wszelkich niesprzyjających okoliczności. -
Widzę, że poprawiłeś, cieszę się, zostawiam sobie lekturę na wieczór i już się cieszę:)
-
Nieprawdopodobny wyczyn, choć oczywiście, nie znam się na tym, bardzo emocjonalnie opisany. Dalej przeczytam jak troszkę to ułatwisz - proszę, dodaj akapitów, bo literki takie malutkie, że tańczą przed oczami:)
Ale plusa już daję i jeszcze raz gratuluję!!!